Benonici – warszawski ośrodek odnowy liturgicznej

  1. Religijny i liturgiczny pejzaż Polski przełomu XVII i XVIII wieku

Przy końcu XVII i na początku XVIII wieku szczególnie wyraźnie jawiła się w naszym kraju potrzeba odnowy życia religijnego i liturgicznego. Dotyczyło to przede wszystkim kultu Eucharystii i nabożeństw do świętych. Krótki, ale wyrazisty opis tego problemu zaprezentował w swoim kazaniu ks. Michał Karpowicz w kościele Ducha Świętego w Wilnie. Mówił wówczas:

„O duchowni! Nasz to jest grzech po wielkiej części, mnóstwo nas jest duchownych wielkie, a zatym musiał być defekt wyboru, nauki, cnoty i obyczajów. Ta ślepota i nie edukacja pomnaża częstokroć bardziej zabobony i fanatyzm, zamiast wykorzenienia i oświecenia obywatelów. Ta ciemność fanatyków, płaszczem nabożeństwa okryta, lekko wierzy, mało rozumie, wiele naucza i opowiada, stąd to z zgorszeniem świata wyszło, tyle szemrania, złorzeczenia i buntów przeciw pasterskim rozporządzeniom, o zniesieniu świąt, kap, dyscyplin, kompanii i innych powierzchowności; stąd tyle wymyślnych konceptów hańbiących czystość wiary, bałamucących serca lekkie i słabe, zawodzących dusze lekko wierne i gruntu pobożności prawdziwej nie znające; stąd tyle zmyślonych dziwactw i cudów, hańbiących wiarę i uwłaczających powadze prawdziwych cudów, których Kościół chrystusowy jest składem, stąd tylu w obojej płci próżniaków i włóczęgów szkodliwych, pod pozorem wizyty miejsc świętych, szukających swawoli; stąd tyle zmyślonych energumentów, opętanych, oczarowanych, nawiedzonych, nasłanych i tysiące innych ślepego fanatyzmu owoców; ale i któż wyliczy te wymysły, które znieważając wiarę Chrystusa, szpecą ambony, trują konwersacje i uwieczniają hańbiące naród przesądy?”.

Reformy, które zaczęli wprowadzać niektórzy biskupi (m.in. Massalski i Poniatowski), spotykały się z oporem pokaźnej części wiernych i duchownych. Symbolicznym dowodem tego był fakt, że po zacytowanym kazaniu w kościele doszło do skandalu, gdy na ambonę wtargnął dominikanin i oskarżył ks. Karpowicza o to, że jest libertynem, a nauka, którą głosi, to przykład bezbożności.

Kryzys w liturgii wyrażał się m.in. w tym, że np. w Mszy Świętej akcentowano zewnętrzny obrzęd, bez wyjaśnienia jego znaczenia. Do wielu nabożeństw wprowadzano praktyki obce duchowości chrześcijańskiej – i tak np. w liturgii Wielkiego Piątku w czasie śpiewu Miserere kapnicy (biczownicy ubrani w kapę bractwa) biczowali się zazwyczaj po pięć razy dla uczczenia pięciu ran Chrystusa, a później kładli się krzyżem na posadzce.  Obrzęd był tak drastyczny, że często wywoływał negatywne reakcje wśród wiernych.Źródło problemu tkwiło w braku należytego wykształcenia duchowieństwa, na co nakładał się kryzys teologii. Efektem tego był niski poziom głoszonych kazań. Ciekawym przejawem tego kryzysu był fakt, że wiele parafii i duszpasterzy w ogóle nie posiadało Pisma Świętego. Trudno się zatem dziwić, że i w przepowiadaniu nie było u nich słowa Bożego. To właśnie dlatego ks. bp Zbigniew Rybiński mówił do kapłanów: „Ktokolwiek nie trzyma się Pisma Świętego i Ojców świętych w tej duchowej wymowie, nie jest godzien imienia kaznodziei”. 

  • W kierunku reform

Kilkudziesięciu najbardziej światłych biskupów i kapłanów miało świadomość niskiego poziomu duszpasterstwa, co w zderzeniu z prądami oświeceniowymi stanowiło dodatkowe zagrożenie. Dlatego też  podjęto próbę reform.

Ks. Hugo Kołłątaj w Instrukcji, którą wydał w 1779 roku, pisał: „Ewangelia Jezusa Chrystusa to najświętsze prawa nasze, ludowi znajoma być powinna. Kościół każe ją czytać co niedziela, a zatem starajmy się, żeby ludzie w niej smakowali. Opuśćmy raczej katechizm przez pytania, jeżeli na to czas nie wystarczy, a nie opuszczajmy nigdy wytłumaczyć przeczytanej Ewangelii, nie wybiegając daleko własnymi myślami w prostocie opowiadania to, co nakazał lub radził Chrystus”.

Biskup Poniatowski zarządził, by w seminarium klerycy studiowali egzegezę Pisma Świętego. Biskup poznański wydłużył do trzech lat okres kształcenia alumnów, kładąc akcent na studium biblijne. Ordynariusz wileński, biskup Massalski, zreformował seminarium wileńskie. W 1774 roku wydał nowe  Ratio Studiorum, którym wprowadzał wykłady Pisma Świętego niepołączone z innymi przedmiotami. Hierarsze zależało na tym, by alumni „spoufalali się i trudności w rozumieniu jego (Pisma Świętego) nie doznawali”.

Dla podniesienia poziomu kaznodziejstwa zaczęto wydawać homilie autorów zagranicznych. I tak na przykład w 1783 roku w Warszawie wydano (w dwóch tomach) napisane przez św. Alfonsa Kazania czyli homilie niedzielne napisane w języku włoskim… teraz na ojczysty przetłumaczone przez Tomasza Dominika Waluszewicza… w listem o sposobie kazenia po apostolsku; w Wilnie zaś Naukę o mszy X. Alf. Liguori.

W 1788 roku św. Klemens Hofbauer i o. Tadeusz Hübl rozpoczęli pracę duszpasterską w kościele św. Benona w Warszawie. Byli dobrze wykształceni: pierwszy studiował na Uniwersytecie Wiedeńskim, drugi w Ołomuńcu. Formację zakonną i eklezjalną otrzymali od jednego z największych ówczesnych teologów, św. Alfonsa Liguoriego, swojego współbrata. Jakkolwiek nigdy się z nim nie spotkali, jego liczne dzieła teologiczne i ascetyczne były podstawą ich formacji.  

Św. Alfons wyznaczał wówczas nowe kierunki myślenia o formach ewangelizacji, teologii, homiletyki i liturgii.

Papież Benedykt XVI tak charakteryzował tę postać:

„(…) w 1839 r. odbyła się kanonizacja Alfonsa, a w 1871 r. został on ogłoszony doktorem Kościoła (…). Przede wszystkim ze względu na jego bogate nauczanie z zakresu teologii moralnej, w którym nauka katolicka przedstawiona jest tak trafnie, że papież Pius XII ogłosił go patronem wszystkich spowiedników i moralistów.

Dzieła św. Alfonsa, czytane i tłumaczone na wiele języków, przyczyniły się do ukształtowania duchowości ludowej ostatnich dwóch wieków. Pośród form modlitwy gorąco zalecanych przez św. Alfonsa na pierwszym miejscu jest nawiedzanie Najświętszego Sakramentu (…). «Spośród wszystkich praktyk pobożnych — pisze św. Alfons — adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie z pewnością jest najmilsza Bogu i najpożyteczniejsza dla nas zaraz po sakramentach (…) Jak cudownie jest trwać z wiarą przed ołtarzem (…) i przedstawiać Mu własne potrzeby, jak przyjaciel przyjacielowi, z którym jest w zażyłości» (Nawiedzenia Najświętszego Sakramentu i Najświętszej Maryi Panny na każdy dzień miesiąca, Wstęp). Duchowość św. Alfonsa jest bowiem wybitnie chrystologiczna, skupiona na Chrystusie i Jego Ewangelii. Przedmiotem jego kazań często było rozważanie tajemnicy wcielenia i męki Pana. W tych bowiem wydarzeniach odkupienie zostaje ofiarowane wszystkim ludziom «w obfitości». Właśnie dlatego, że pobożność św. Alfonsa jest chrystologiczna, jest ona także głęboko maryjna”.

I tak duchowość św. Alfonsa stała się podstawą pracy pastoralnej benonitów, trafnie wskazującej drogi odnowy liturgicznej i będącej przyczyną tak dynamicznego rozwoju duszpasterstwa w kościele św. Benona.

  • Eucharystia jest nieocenionym skarbem ( św. A. Liguori)

W centrum teologii św. Alfonsa jest Eucharystia. Do niej powinno wszystko prowadzić i z Niej brać początek. Jest ona „(…) pragnieniem Jezusa aby zjednoczyć się z nami. Bądźmy więc przekonani, że nie uczynimy Jezusowi nic milszego nad przyjęcie Go w Eucharystii, ale z nastawieniem należnym przyjęciu tego wspaniałego Gościa”, mówił św. Alfons. Istotnie, Eucharystia jest SPOTKANIEM Boga z człowiekiem, dlatego to wydarzenie musi mieć najważniejsze znaczenie. Dla benonitów celebracja Eucharystii była zasadniczym wydarzeniem w ich posłudze pastoralnej.

O. Sabelli zapisał:

„Każdego ranka odprawiano trzy Msze Święte śpiewane z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i asystą w dalmatykach. Pierwsza Msza Święta śpiewana celebrowana była po polsku. W czasie drugiej Mszy Święta, również w języku polskim, śpiewał chór sióstr Bractwa św. Józefa. Podczas trzeciej uroczystej Mszy Święta śpiewano z akompaniamentem muzyki”.

Program świątecznych nabożeństw był następujący:

5.00 – Święta Święta z kazaniem po polsku,

6.00 – Święta Święta z kazaniem po polsku,

8.00 – Święta Święta z kazaniem po polsku

10.00 – Święta Święta z kazaniem po niemiecku,

15.00 – Godzinki o Najświętszej Maryi Pannie

17.00 – nieszpory z kazaniem lub inne nabożeństwa.

  • Eucharystia – spotkanie duchowo przygotowane

Święty Alfons, mówiąc o doniosłości Eucharystii, zaznaczał: „(…) trzeba starać się przygotować należycie do tego wielkiego dzieła, wszystkie swe ćwiczenia duchowe kierując ku temu celowi”.

Najważniejszą formą przygotowania było oczyszczenie serca w sakramencie pokuty. Benonici pracowali w okresie, kiedy niektóre środowiska kościelne wyrażały sceptycyzm wobec częstego przystępowania do Komunii Świętej. Redemptoryści w sposób absolutny zanegowali tego rodzaju postawę, postępując w myśl słów założyciela: „Należy przy tym wiedzieć, niezależnie od stanu, w którym się żyje czy wykonywanego zawodu, nic nie może przeszkodzić w częstym przyjmowaniu Komunii Świętej” .

Tymczasem jeszcze w połowie XIX wieku pisał ks. Józef Hube CR:

„Częsta Komunia jest już prawie nieznana między wiernymi. Nic przeto dziwnego, że i życie duchowe opuściło nas prawie zupełnie. Pozostało nam ledwie samo imię chrześcijan, bez uczynków i cnót chrześcijańskich. Sprawdziło się na nas, co powiedział Zbawiciel: «Jeżeli byście nie jedli Ciała Syna Człowieczego i nie pili Krwi Jego, nie będziecie mieć żywota w sobie». Staliśmy się jak latorośle odcięte, które owoców przynosić nie mogą”.

Działo się tak, choć już Sobór Trydencki w dokumencie z 17 września 1562 roku udzielił jednoznacznego poparcia dla tej praktyki: „Święty sobór życzyłby sobie, aby wierni obecni na każdej mszy przyjmowali Komunię nie tylko duchowym pragnieniem, ale także sakramentalnym przyjęciem Eucharystii, aby dzięki temu przypadł im obfitszy owoc najświętszej Ofiary”.

Benonici dbali więc o to, aby ciągle sprawować sakrament pokuty i w taki sposób otwierać wiernym drogę do Komunii Świętej. Ojciec Sabelli notował: „Po rozmyślaniu porannym o godzinie piątej spowiadali w siedmiu konfesjonałach aż do nocy, z jedynie dwugodzinną przerwą w południe. Oprócz mieszkańców miasta, którzy przychodzili codziennie do ich kościoła, każdego tygodnia przybywało bardzo wielu ludzi z prowincji, nawet z miejscowości oddalonych o około 40 mil od stolicy. Dzięki temu liczba wiernych przystępujących w ciągu roku do Komunii dochodziła do 90 960”.

W taki sposób w maleńkim kościele, w 1803 roku, przystąpiło do Komunii Świętej ponad 100.000 osób. A ponieważ nie jest tak, że wszyscy uczestnicy liturgii przystępują do Komunii Świętej, to można sobie wyobrazić jak potężna liczba wiernych korzystała z posługi duszpasterskiej benonitów.  

  • Liturgia Słowa w czasie Eucharystii

Integralną częścią Eucharystii jest Liturgia Słowa, czyli czytanie słowa Bożego i kazanie. W tym czasie w polskim Kościele do wyjątków należała sytuacja, gdy kaznodzieja znał Pismo Święte i potrafił je interpretować, dlatego też kazania rzadko były wyjaśnianiem słowa Bożego. U benonitów dbano, aby kazanie było wyjaśnieniem słyszanego fragmentu Biblii. Ojciec Sabelli zanotował:

„Drugie kazanie, również po polsku, zwane kazaniem wielkim, głoszone były codziennie rano przez tego samego kaznodzieję, o. Blumenau, mówcę sławnego w całym mieście. Jego kazania wywierały wielki wpływ na słuchaczy. W swoich kazaniach nawiązywał on do tekstów Ewangelii z poprzedniej niedzieli, omawiając w ciągu roku wszystkie dogmaty i zagadnienia moralne (…). Trzecie kazanie było po niemiecku i głosił je O. Hofbauer. Wyjaśniał on Pismo Święte, naświetlał on historię zabawienia oraz myśli Ojców Kościoła”.

Trudno nie dostrzec, że warszawscy redemptoryści byli pod dużym wpływem św. Alfonsa, u którego nie można znaleźć jednej publikacji, w jakiej czytelnika nie karmiłby słowem Bożym, przywołując liczne cytaty z Pisma Świętego. Ten styl kaznodziejstwa, realizowany przez benonitów, trafnie wpisywał się w postulat biskupów o powrót Biblii na ambonę.    

  • Adoracja Najświętszego Sakramentu jako kontynuacja Eucharystii

Święty Alfons Liguori podkreślał: „Eucharystia jest nieocenionym skarbem: nie tylko jej sprawowanie, lecz także jej adoracja poza Mszą Świętą Trzeba abyśmy pamiętali, że jest On obecny na naszych  ołtarzach jakby na tronie miłości, jaką nas darzy, chcąc dniem i nocą przebywać pośród nas”.

Z myślą o osobistym spotkaniu Boga i człowieka św. Alfons przygotował Nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, które wyrażają głęboką więź, cześć i uwielbienie człowieka dla Stwórcy. Benonici przetłumaczyli na język polski i niemiecki to dzieło i wraz z wiernymi gromadzili się na nabożeństwa Nawiedzenia Najświętszego Sakramentu.

Zakończenie

Już pobieżna analiza teologicznego kształtu posługi pastoralnej benonitów, jakiej dokonano w tym artykule, pozwala dostrzec, że redemptoryści, przychodząc do Warszawy, nie byli obciążeni problemami życia eklezjalnego w Polsce. Z pewnego dystansu mogli dokonać oceny stanu Kościoła nad Wisłą, a jednocześnie stylem swego duszpasterstwa wskazywać drogi rozwiązania problemów, w tym zadania odnowy liturgicznej. W swoich wysiłkach nie izolowali się od miejscowego środowiska osób duchownych, które również dostrzegało trudności i poszukiwało dróg do zaradzenia im. Wokół klasztoru na ul. Pieszej zostało stworzone grono światłych duchownych, którzy powoli realizowali dzieło odnowy Kościoła. Należeli do niego prymas ks. abp Michał Jerzy Poniatowski, ks. Hugo Kołłątaj, ks. Jan Chrzciciel Albertrandi (późniejszy biskup pomocniczy warszawski, bodaj największy erudyta Warszawy) oraz zakonnicy (franciszkanie reformaci, pijarzy i misjonarze z kościoła św. Krzyża). W stosunkowo krótkim czasie benonici stworzyli centrum duchowe stolicy, gdzie zaprezentowany został odnowiony kształt życia liturgicznego. Nie dziwi zatem uwaga ojca Sabellego, który pisał, że „(…) wiele osób przebywających przejazdem w Warszawie zaświadczało, że w całej Europie nie było kościoła, który miałby tyle splendoru i majestatu w sprawowaniu kultu Bożego, odwiedzany byłby przez tak licznych wiernych, jak ten św. Benona w Warszawie, w którym pracowali ojcowie ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela”.

O. Kazimierz Piotrowski CSsR

Źródła:

Zygmunt Gloger, Encyklopedia staropolska. Ilustrowana, t. 2, przedruk fotooffsetowy wydania czterotomowego z lat 1900–1903 w dwóch woluminach, wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1958, s. 3.

Michał Karpowicz, Kazanie IV jubileuszowe, w porządku 80 z rozkazu JO. Książęcia Jmci Pasterza dnia 24 września w kościele Św. Ducha miane: O powinnej poddanym od panów miłości względem ich duszy, a zatem o powinności wyprowadzenia ich z tej grubości rozumu, w której zostają i o szkołach parafialnych, [w:] tegoż, Kazania i inne dzieła, t. 6, Warszawa 1813.

Ks. Rafał Szczurowski,  Biblia w oświeceniowych korektach religijności w Polsce XVIII wieku [w:] „Ruch Biblijny i Liturgiczny”, rok LXIV (2011), nr 2.

Magdalena Ślusarska, Ku odnowie Życia religijno-moralnego wiernych i poprawie ich obyczajów. Duchowieństwo diecezji wieleńskiej w okresie Pontyfikatu Biskupa Ignacego Jakuba Massalskiego (1762–1794) a oświeceniowa reforma katolicka [w:] „Senoji Lietuvos Literatura”, nr 33, Knyga 2012.

Papież Benedykt XVI, Św. Alfons Liguori [Audiencja Generalna 30 marca 2011 r.].

Ks. Józef Hube CR, O częstej Komunii świętej, Kraków 2007.

Św. Alfons Liguori, Nawiedzenia Najświętszego Odkupiciela, Tuchów 2012.

O. Jan Józef Sabelli CSsR, Relacje z działalności duszpasterskiej ojców Kongregacji Najświętszego Odkupiciela, Archiwum Generalne Redemptorystów, rękopis z 1843 roku.

Eucharystia jako Chleb Życia

Duchowość wchodzi w zakres życia wewnętrznego, zaś szczególną postacią duchowości religijnej jest duchowość chrześcijańska, znacząca tyle samo, co życie duchowe. Życie duchowe zaś to angażująca całą osobowość współpraca chrześcijanina z uświęcającym działaniem Ducha Świętego, czyli – jak wyjaśnił to w swoim nauczaniu Święty Jan Paweł II – „Życie w Chrystusie, życie według Ducha Świętego” (VC 93); „życie ożywiane i kierowane przez Ducha ku świętości i ku doskonaleniu miłości” (PDV 19; por. Ga 5, 25).

Jeżeli istotą życia duchowego jest zjednoczenie z Chrystusem i naśladowanie Go, to oczywistością jest, że najpełniejsze spotkanie z Nim dokonuje się w Eucharystii. Pod postaciami chleba i wina, które mocą słów konsekracji stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, jest On obecny nie tylko w swym zbawczym działaniu i w jego skutkach, ale osobiście (por. EdE 11). Celebracja eucharystyczna nie jest zwykłym odtworzeniem i przypomnieniem odległych zdarzeń, ale urzeczywistnieniem całego Misterium Paschalnego, a nade wszystko faktycznym uobecnieniem samego Jezusa Chrystusa (EdE 3).

Eucharystia jest nie tylko pamiątką tradycyjnej uczty paschalnej w Wieczerniku, lecz to sam żywy i prawdziwy Chrystus, odwieczne Słowo, przez które wszystko się stało co się stało (por. J 1, 3), który dla naszego zbawienia przyjął ludzkie ciało i narodził się z Maryi Dziewicy. To ten sam Pan, który przez mękę, krzyż i zmartwychwstanie otworzył nam bramy Nieba.

Eucharystia wskazuje nie tylko na zbawcze działanie Jezusa Chrystusa, lecz na Niego samego, dlatego „zawsze musimy czuwać, ażeby to wielkie spotkanie z Chrystusem-Hostią nie stało się dla nas zwyczajne, abyśmy nie przyjmowali Go niegodnie i w stanie grzechu, zwłaszcza śmiertelnego” (DC 7).

Jak wiemy, Ostatnia Wieczerza bezpośrednio łączy się z Męką Chrystusa, której Zbawiciel podjął się z miłości do ludzi. Z tego względu „(…) kult eucharystyczny stanowi jak gdyby duszę całego życia chrześcijańskiego. Jeśli bowiem życie chrześcijańskie wyraża się w spełnianiu największego przykazania, czyli w miłości Boga i bliźniego, to miłość ta znajduje swoje źródło właśnie w tym Sakramencie, który powszechnie bywa nazywany sakramentem miłości” (DeV 5). Jeśli jest to więc Sakrament Miłości, to prawdziwa duchowość eucharystyczna polega w istocie na odpowiadaniu miłością na miłość, co ma się wyrażać w adoracji Najświętszego Sakramentu oraz w ofiarowaniu swojego życia razem z ofiarą Chrystusa Bogu Ojcu. Chrystus w Ogrodzie Oliwnym z bólem i smutkiem, spowodowanym osamotnieniem, kieruje do apostołów, ale i do każdego ze swoich uczniów (a więc i nas) słowa: „Czyż jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?” (Mt 26,40). Kiedy idziesz, by uczestniczyć we Mszy Świętej, pomyśl, co będzie twoją duchową ofiarą. Razem z chlebem i winem złóż na Ołtarzu Pańskim twoje radości, sukcesy, cierpienia, upokorzenia, choroby, trud codziennego życia rodzinnego i małżeńskiego. Warto pamiętać, że zewnętrznym znakiem takiej duchowej ofiary jest dar materialny czyli popularna „taca”. Należy również pamiętać o intencji, w jakiej chce się złożyć swoją ofiarę, czyli w jakiej intencji pragnie się modlić podczas Mszy Świętej. Duchowość eucharystyczna polega oczywiście również na godnym spożywaniu Ciała Pańskiego podczas Komunii Świętej. Jezus w Ewangelii mówi nam: ”Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, pozostaje we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56). Wielu współczesnych uczniów Chrystusa mimo tej obietnicy powstrzymuje się przed Komunią Świętą, choć nie zawsze stoi temu na przeszkodzie grzech ciężki. Święty Franciszek Salezy, wieki promotor chrześcijańskiego humanizmu, w swoim głównym dziele duchowym Filotea tak pisze o tej kwestii: „Częsta Komunia Święta jest potrzebna silnym, by nie osłabli; słabym, by nabrali sił; chorym, by ozdrowieli; a zdrowym, by nie wpadli w niemoc”.

Zastanówmy się i rozwińmy ten ostatni z wyżej wymienionych przejawów duchowości eucharystycznej w życiu ucznia Chrystusa, czyli spojrzenie na Eucharystię jako chleb życia. Niech nam w tym pomoże prawda objawiona w Ewangelii według św. Jana.

 

Praca, która gwarantuje chleb życia, jest pracą wiary

Z błogosławieństwem Bożym i pomocą Ducha Świętego zechciejmy odkryć, jakie relacje zachodzą między każdym ze słów i terminów zapisanych w szóstym rozdziale Ewangelii Janowej: chleb ziemski i Chleb Niebiański; chleb, który zaspakaja głód przez krótką chwilę i Chleb, który daje życie wieczne; Mojżesz, który zaspokaja głód Izraela i Jesus, który zaspokaja głód całej ludzkości.

Życie w obfitości dla całego świata: nie dla wielkich mas, ale dla tych, którzy wierzą. Chleb życia: kto jest głodny tego chleba, zostanie nim nakarmiony. Ten, który pracuje w sprawie Bożej, w tym, czego chce Bóg, zachowa życie.

Praca, która wyniszcza życie i prowadzi ku śmierci, to praca, którą zarabiamy na chleb codzienny. Jest to trud, który nas męczy i niszczy, ale też w pewnym sensie pozwala nam się zrealizować. Niemniej jednak powinniśmy zawsze pamiętać o tym, że chleb, na który pracujemy w pocie czoła, nie jest pokarmem życia, nie jest chlebem, który zawiera w sobie życie, lecz jedynie oddala w czasie śmierć. Natomiast chleb, który nam daje Jezus Chrystus, nie jest chlebem wstrzymującym śmierć czy oddalającym ją, tylko przynoszącym życie. W związku z tym odpowiednią pracą, pozwalającą zdobyć ten chleb, który daje życie, nie jest praca wykonywana siłą naszych rąk, lecz praca wiary.

Żydzi pytają Jezusa: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?” (J 6,28), na co Chrystus odpowiada: „Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego którego On posłał” (J 6,29) – to jest cała wasza praca. Pracy, która męczy, odpowiada chleb, który oddala śmierć, natomiast pracy wiary odpowiada chleb dający życie.

Jezus Chrystus ustanowił głęboki kontrast między dwoma rodzajami chleba, dlatego jeśli ktoś pracował tylko po to, aby oddalić śmierć, przegrał – przegrał chleb, pracę i życie.

Pytania egzystencjalne, które w pewien sposób wypływają z tego tekstu Ewangelii, są następujące: co z tego, co ty robisz, ma życie wieczne? Czy pracujesz, żeby mieć życie, czy może po to, by nie umrzeć? Oddalasz od siebie śmierć czy żyjesz pełnią życia? Czy życie jest w tobie, czy jest to tylko oddalenie absurdu, bezsensu, pustki egzystencjalnej, nocy wiecznej, śmierci?

Jeśli pracujemy tylko dla chleba, który jedynie oddala śmierć, nasze dni się skończą i z nimi swój koniec będą miały nasze chleby powszednie i wysiłki. Jezus zaprasza nas, abyśmy zapragnęli  życia, które nigdy się nie kończy i nie zaniknie, dlatego potrzebujemy światła, łaski i pokarmu różniącego się od tego doczesnego. To pokarm, który nam daje Jezus – jest nim On sam..

Pokarm, który my spożywamy jest pokarmem bez życia. Najpierw „coś” zabijamy, a potem jemy. Zrywając owoc z drzewa, odseparowujemy go od źródła życia. Podobnie czynimy, zabijając owce, krowę, królika czy jakiekolwiek inne stworzenie, zdatne do spożycia. Zabijamy życie i zjadamy coś martwego.

Wegetarianie, propagując swój sposób odżywiania, mówią: „Ja nie jem trupa”. Jest bardzo obrazowe, ale rzeczywiście, ktoś zjada zwłoki kury, świni lub innego zwierzęcia. Jeśli jednak zagłębimy się w refleksję na ten temat, w sposób nieunikniony dojdziemy do wniosku, że również wegetarianie muszą przecinać strumień życia: oddzielają kwiat, owoc, liść lub korzeń od rośliny (która jest przecież żywą istotą), żeby móc je spożyć.

Problemem nie jest jednak to, czy należy jeść warzywa lub zwierzęta. Kłopot w tym, że my, aby żyć, musimy odbierać życie innym. Chrystusowi natomiast nikt nie zabiera życia – On sam je daje. Na tym polega właśnie wielka różnica między nami a Jezusem. Możemy powiedzieć, że ten doskonały owoc, którym jest Chrystus, nigdy nie oddzielił się od Boga Ojca. My musimy przerwać więź jabłka i jabłoni, aby cieszyć się smakiem tego pierwszego; Chrystus zaś nigdy nie był odłączony od Boga Ojca i dlatego, spożywając Jego Ciało, nie zabieramy mu życia, tylko otrzymujemy je, ponieważ On sam nam je ofiarowuje.

Wchodząc w Komunię z Jezusem otrzymujemy całe źródło życia – ten, kto ma je w swym sercu, nie doświadcza śmierci.

Na koniec zadajmy sobie pytanie: jak przyjmuję Chleb Boga? Czy rozkoszuję się nim, wydobywając wszystkie smaki miłości, dobroci, miłosierdzia, czułości i życia? Zważ, drogi Czytelniku, na to, jak przyjmujesz Chleb Eucharystyczny. Czyń to bez pośpiechu, z miłością, dziękując Bogu za ten wielki dar. Zawsze bądź świadomy, co albo lepiej mówiąc Kogo przyjmujesz. Rozkoszuj się Bożym miłosierdziem i dziękuj w swym sercu za cudowny dar, jaki otrzymałeś od Stwórcy: „Skosztuj i zobacz, jak Pan jest dobry” (Ps 33,9). Delektuj się tym, co Bóg ci daje, a odkryjesz dobro, jakim jest On sam. Uwielbiaj Go, dziękuj Mu za wszystkie dary służące temu, aby rozwijać życie fizyczne, intelektualne i duchowe. Nie zapominaj dawać świadectwa o dobroci żyjącego Boga i o tym, że i ty masz się stać pokarmem i źródłem życia dla innych. Żyjąc w ten sposób duchowością eucharystyczną będziesz szczęśliwy, bo kto spożywa ten chleb, który przenosi nas przez śmierć, będzie miał życie w imię Jezusa przez całą wieczność.

o. Adam Kośla CSsR, Prefekt Stydentatu

o. Adam Kośla CSsR, Prefekt Studentatu

Tajemnica Eucharystii

Duch Święty wskazał redemptorystom „do czego” i „jak” prowadzić ludzi żyjących we wspólnocie Kościoła, czyli również Ciebie, drogi Czytelniku. Wskazania, jak stawać się znakiem obecności Boga w świecie – bo to jest zadaniem ochrzczonych – zawarte są w Konstytucjach naszego Zgromadzenia i to właśnie one stały się punktem wyjścia dla serii trzech numerów biuletynu Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie „Rodzina Odkupiciela”.

Ukazał się już drugi numer z tej serii (86)! Znajdziemy w nim drugą z trzech wskazówek: „W tajemnicy Eucharystii pielgrzymują z Chrystusem do Ojca” (por. Konstytucja 12). Jest ona inspiracją dla tytułu biuletynu „Tajemnica Eucharystii” oraz zawartych w nim artykułów.

Sercem czasopisma jest dział ,,Duchowość”. Możemy w nim znaleźć informacje o roli Eucharystii w naszym życiu. Artykuł znajdujący się w nim podkreśla najistotniejsze spotkanie w budowaniu relacji z Chrystusem, co prowadzi do istoty życia chrześcijańskiego – zjednoczenia i naśladowania Pana Jezusa. Znajdziemy także informacje o tym, jaką rolę pełni Eucharystia  w życiu redemptorysty –  w rozeznaniu powołania, formacji seminaryjnej oraz posłudze kapłańskiej.

W dziale ,,Rodzina Rodziny” poznamy świadectwo tego, jak Eucharystia kształtuje i wpływa na życie rodzinne. Zapoznamy się tutaj również z  doświadczeniem szafarza nadzwyczajnego Komunii Świętej.

Nie brakuje również inspiracji dla ludzi młodych! Możemy zapoznać się ze świadectwem Bartka, który opowiada o Eucharystii w życiu ministranta, lektora i członka Ruchu Światło-Życie. Ciekawą myślą dzieli się z nami Beata, wokalistka toruńskiego zespołu muzycznego „Sunday Worship”, która mówi o roli muzyki w jej życiu i przeżywaniu Eucharystii we wspólnocie.

W 200. rocznicę śmierci św. Klemensa i rozpoczynającego się roku poświęconego jemu, nie mogło zabraknąć artykułu o tym wielkim świętym redemptoryście i jego działalności. Tradycyjnie również, część numeru poświęcona jest temu, co dzieje się w Centrum Duszpasterstwa Powołań.

Serdecznie zapraszamy do sięgnięcia po nowy numer „Rodziny Odkupiciela”. Można go znaleźć w parafiach prowadzonych przez redemptorystów, a także nabyć drogą pocztową po podjęciu prenumeraty. Aby ją rozpocząć, prosimy o kontakt z redakcją lub wpłatę dobrowolnej ofiary na konto: 90 1240 5194 1111 0010 8696 4277 z dopiskiem ,,Rodzina Odkupiciela”.

wsd.redemptor.pl/rodzina-odkupiciela

 facebook.com/rodzinaodkupiciela

Redakcja ,,Rodziny Odkupiciela”

Wysoka 1, 33-170 Tuchów

14 632 72 00

rodzina.odkupiciela@gmail.com

Redakcja „Rodziny Odkupiciela”

OŻYWCZE SŁOWO BOŻE

Duch Święty wskazał redemptorystom do czego i jak prowadzić ludzi żyjących we wspólnocie Kościoła, czyli również Ciebie, drogi Czytelniku. Wskazania, jak stawać się znakiem obecności Boga w świecie – bo to jest zadaniem ochrzczonych – zawarte są w Konstytucjach naszego Zgromadzenia i to właśnie one stały się punktem wyjścia dla serii trzech numerów biuletynu Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie „Rodzina Odkupiciela”.

Pierwszy numer z tej serii (85) już się ukazał! Znajdziemy w nim pierwszą z trzech wskazówek: „Ożywiana bowiem słowem Bożym daje świadectwo Chrystusowi” (por. Konstytucja 12). Jest ona inspiracją dla tytułu biuletynu: „Ożywcze Słowo Boże”  jak i dla wszystkich zawartych w nim artykułów.

Sercem biuletynu jest dział ,,Duchowość”. Możemy w nim znaleźć informacje o roli słowa i słowa Bożego w naszym życiu. Artykuł ten zawiera również bardzo cenne wskazania o tym, jak na co dzień żyć słowem Bożym, aby mogło działać w nas i przez nas. Znajdziemy oczywiście informacje o tym, jaką rolę pełni Pismo Święte w życiu redemptorysty –  w rozeznaniu powołania, formacji seminaryjnej oraz posłudze kapłańskiej.

Bardzo ciekawy tekst znajdziemy w dziale ,,Rodzina Rodziny”, gdzie w artykule ,,Wspólna droga” Grzegorz i Elżbieta Bieńkowie wraz z dziećmi dzielą się tym, jak życie słowem Bożym odmienia ich codzienność.

Nie brakuje również inspiracji dla ludzi młodych! Możemy zapoznać się ze świadectwem Karoliny, związanej z Ruchem Światło Życie, która opowiada o roli Pisma Świętego w jej formacji oazowej. Ciekawą myślą dzieli się z nami Natalia ze wspólnoty młodzieżowej św. Józefa z Torunia. Na podstawie przygotowań do Europejskich Dni Młodzieży Redemptorystowskiej pokazuje, w jaki sposób człowiek młody może się odnaleźć w Kościele i przejść drogę od bycia biorcą do stania się dawcą.

Na zakończenie roku św. Gerarda, nie mogło zabraknąć artykułu o tym wielkim świętym redemptoryście. Tradycyjnie również, część numeru poświęcona jest temu, co dzieje się w Centrum Duszpasterstwa Powołań, któremu przewodzi nowy duszpasterz – o. Szczepan Hebda CSsR.

Serdecznie zapraszamy do sięgnięcia po nowy numer „Rodziny Odkupiciela”! Można go znaleźć w parafiach redemptorystowskich, jak i również nabyć drogą pocztową, po podjęciu rocznej prenumeraty (3 numery za dowolną ofiarę). Aby rozpocząć prenumeratę, prosimy o kontakt z redakcją:

wsd.redemptor.pl/rodzina-odkupiciela

  facebook.com/rodzinaodkupiciela

  rodzina.odkupiciela@gmail.com

  Redakcja ,,Rodziny Odkupiciela”, Wysoka 1, 33-170 Tuchów

  14 632 72 00

Redakcja „Rodziny Odkupiciela”

Stary album

Chwyć do ręki stary, rodzinny album ze zdjęciami (na pewno jakiś masz!), a wejdziesz do innego świata, albo lepiej – do dawnego świata: niemodne już fryzury i ubrania, fasada domu przed remontem, drewniane okna, ci sami, ale nie tacy sami, bliscy i przyjaciele… Weź do ręki stare numery biuletynu seminaryjnego „Rodzina Odkupiciela”, a znajdziesz to samo, czyli historię – historię rodziny redemptorystowskiej, która w 1991 r. postanowiła opowiedzieć o sobie. 

Krótka historia „Rodziny Odkupiciela”

Biuletyn Wyższego Seminarium Duchownego Redemptorystów w Tuchowie „Rodzina Odkupiciela” powstał w 1991 r. Pierwszymi redaktorami byli: Mariusz Chyrowski , Dariusz Paszyński oraz Andrzej Kowalski. Oni to na prośbę ówczesnego prowincjała o. Gajdy połączyli trzy wydawane wtedy pisma („Śladami Odkupiciela”, „Misyjnym szlakiem” oraz „Viator”) w jedno – pismo Prowincji Warszawskiej Redemptorystów wydawane przez WSD Tuchów drukowane zaś przez ś.p. o. Stanisława Stańczyka, które zakładał wtedy Poligrafię Redemptorystów. Biuletyn zawierał informacje o życiu i pracy redemptorystów w Polsce i zagranicą, artykuły o duchowości oraz o świętych Zgromadzenia. Od początku pojawiały się także teksty o powołaniu i jego rozeznawaniu przez młodych ludzi. Pismo adresowane było do parafian, rodzin, dobrodziejów Zgromadzenia a także do wszystkich redemptorystów. Wkrótce w czasopiśmie pojawiły się informacje o zaangażowaniu kleryków w grupy apostolskie: Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja” oraz w Zespole Misyjnych „Wschód”. Periodyk ukazywał się co dwa miesiące.

W 1993 r. „Rodzina Odkupiciela” otrzymała nową szatę graficzną i nowy format. Kolorowa okładka na kredowym papierze z tytułem każdego numeru skrywała treściowo podobną zawartość z pewnymi nowościami, jak na przykład kącik dziecięcy dla młodszych czytelników. Zeruje się także numeracja i od 1993 r. znowu wychodzi pierwszy numer Rodziny Odkupiciela. Skład oraz druk czasopisma to dzieło Małej Poligrafii Redemptorystów w Tuchowie.

Kolejny rok to czas kolejnych zmian. Biuletyn staje się pismem seminaryjnym tworzonym przy współpracy ze wspólnotą nowicjatu oraz postulatu z Krakowa. Zmieniony zostaje układ poszczególnych artykułów wewnątrz pisma, z okładki znika tytuł, ale pojawia się numer ISSN, czyli Międzynarodowy Znormalizowany Numer Wydawnictwa Ciągłego, przydzielany przez Narodowy Ośrodek ISSN podlegający Bibliotece Narodowej. Ustalony styl wnętrza numeru zmienia się po dwóch latach (1996), znika wtedy kącik dziecięcy, a pojawia się wyraźny podział periodyku na działy tematyczne wraz z fotokroniką, a samo czasopismo jest wydawane trzy razy do roku. Kolejna korekta stylu „Rodziny Odkupiciela” następuje w 1998 r. i ustalony wtedy wygląd, podział numerów trwa do 2002 r. kiedy następuje olbrzymia zmiana w sposobie tworzenia biuletynu.

Skład i druk „Rodziny Odkupiciela” ma miejsce w Krakowie. Przy współpracy z Wydawnictwem „Homo Dei”, prowadzonym przez redemptorystów, następuje skład i przygotowanie każdego numeru do druku przez Poligrafię Inspektoratu Salezjańskiego. Powraca fotokronika, artykuły zgrupowane są w różne działy, jak na przykład: „Gość numeru”, „Duchowość redemptorystowska”, „Nasze parafie”, „W służbie słowu”, „Z życiu seminarium”. Na ostatnich stronach można znaleźć godne polecenia książki, filmy czy muzykę. „Homo Dei” z współpracownika w wydawaniu „Rodziny Odkupiciela” w 2005 r. zostaje, w miejsce WSD Tuchów, jego wydawcą.

W 2007 r. wychodzi jubileuszowy 50 numer „Rodziny Odkupiciela” (licząc od nowej numeracji z 1993 r.). Fotokronika zostaje umieszczona na kolorowej wkładce w środku numeru, a rok później cały numer „Rodziny Odkupiciela” zostaje po raz pierwszy wydrukowany w kolorze – okładka oraz wnętrze.

2009 r. to wielki powrót biuletynu seminaryjnego do Tuchowa – Mała Poligrafia Redemptorystów na powrót zajmuje się składem oraz drukiem periodyku, a wydawcą ponownie staje się Wyższe Seminarium Duchowne w Tuchowie. Ustalony zostaje nowy styl i podział numeru na działy takie jak: „Chwila dla Słowa”, „Wywiad”, „Świadectwo”. W 2013 r. do współpracy i redakcji „Rodziny Odkupiciela” wchodzi Centrum Duszpasterstwa Powołań Redemptorystów, zwiększa się liczba stron periodyku, a informacje od wspólnot postulatu i nowicjatu to obowiązkowy punkt każdego numeru. W tym roku następuje także nowy podział na działy: „W drodze do”, „Duchowość”, „Być redemptorystą”, „Boży szaleniec”, „Rodzina Rodziny”, „Wydarzyło się”, „Centrum Duszpasterstwa Powołań” oraz „Fotokronika”. „Rodzina Odkupiciela” jest wydawana w trzy-numerowych cyklach tematycznych.

Od 2016 r. z racji wydawania nowego numeru odprawiana jest Eucharystia w intencji wszystkich dobrodziejów i sympatyków „Rodziny Odkupiciela”. Od tego roku dostępne są także archiwalne numery biuletynu na stronie wsd.redemptor.pl/rodzina-odkupiciela. W tym samym roku do 50 zwiększyła się liczba stron czasopisma, które wydawane jest od tej pory w formie zeszytowej.

Od początku przy tworzeniu artykułów brali udział redemptoryści – zarówno kapłani i bracia po ślubach wieczystych jak i klerycy, nowicjusze i postulanci – a także siostry redemptorystki, przyjaciele i współpracownicy Zgromadzenia, a także różni zaproszeni do współpracy goście i publicyści. Ten sam pozostaje cel wydawanie biuletynu seminaryjnego: przybliżenie parafianom, rodzinie, przyjaciołom i samym redemptorystą tego, co dzieje się w seminarium i Zgromadzeniu.

Biuletyn utrzymuje się i rozwija dzięki dowolnym ofiarom.

Zapraszamy także na:

Facebook – Rodzina Odkupiciela

Dariusz Dudek CSsR