Nasz wyjazd rozpoczął się w niedzielę, 30 kwietnia. Po prawie dwugodzinnej jeździe pociągiem, na stacji kolejowej gorąco powitał nas o. Andrzej Bałuk CSsR, gospodarz domu w Łomnicy. W dniu naszego przyjazdu jedni spacerowali po pięknej Łomnicy, inni odpoczywali po podróży, a pozostali rozegrali mecz piłki nożnej z miejscowymi chłopakami. Niestety, gospodarze wygrali 8:6. Wieczorem zjedliśmy kolację, po której rozpoczęliśmy zabawy, którym przewodniczył br. Adam. Późnym wieczorem, po grach planszowych i karcianych, a przede wszystkim modlitwie w kaplicy, poszliśmy spać.
Następnego dnia rano wszyscy zebraliśmy się w kaplicy, gdzie porannymi modlitwami prosiliśmy Ducha Świętego o przewodnictwo, dziękując za kolejny, piękny i słoneczny dzień naszego życia. Następnie zjedliśmy w jadalni śniadanie. Przed południem znów zgromadziliśmy się w kaplicy, gdzie o. Andrzej odprawił Eucharystię. Po mszy świętej wyruszyliśmy w góry. Pogoda dopisywała przez całą wyprawę. Do wędrówki motywowały nas świetne krajobrazy i widoki, a także świecące słońce. Gdy doszliśmy do postoju, odpoczęliśmy, zjedliśmy białoruską czekoladę od brata Dariusza i tak posileni ruszyliśmy w dalszą drogę, która doprowadziła nas do domu Stowarzyszenia Misji Afrykańskich w Piwnicznej-Zdroju. Po zwiedzaniu wysłuchaliśmy ciekawej prezentacji o misjach w Afryce. Jednym z najciekawszych jej elementów było spróbowanie przez naszą grupę termitów pochodzących prosto z najgorętszego kontynentu. Po tych odwiedzinach poszliśmy w stronę rynku Piwnicznej-Zdroju. Tam wspólnie udaliśmy się na upragniony obiad, tzn. smaczną pizzę i zimny sok. Po pizzy nadszedł czas na deser, którym były lody. Po powrocie jedni odpoczywali, inni grali w gry planszowe, a pozostali znów wyruszyli z piłkami na boisko. Wieczorem obejrzeliśmy film p.t. „Sam”, po którym odbyła się ciekawa dyskusja na jego temat.
We wtorkowy ranek znów powitaliśmy z Bogiem nowy dzień, modląc się przez wstawiennictwo Maryi i naszych patronów. Po śniadaniu odbyły się warsztaty z komunikacji. Przed dwoma losowo dobranymi grupami stanęło trudne zadanie: jedna z nich była plemieniem, które chciało zbudować most, lecz miało swoje niezrozumiałe dla innych zwyczaje i obrzędy, natomiast druga była ekipą inżynierów z Zachodu, która miała nauczyć plemię budować takie konstrukcje. Po długich staraniach i wielu porażkach wspólnie z braćmi klerykami omówiliśmy, co poszło nie tak, gdzie zabrakło komunikacji i co następnym razem trzeba zmienić, gdy przyjdzie nam pracować z innymi, czasem bardzo od nas różnymi ludźmi. Wrażenia po tej grze były bardzo pozytywne, bo nauczyliśmy się wielu rzeczy poprzez świetną zabawę. Następną niespodzianką, która nas czekała, była gra ekonomiczna, ucząca organizacji, odpowiedniego podziału pracy i odpowiedzialności. Zwycięzcy gry w nagrodę otrzymali koszulki z misji redemptorystów w Albanii. Gra, chociaż początkowo była trudna do zrozumienia, okazała się świetną rozrywką. Potem nadszedł czas domowego, pysznego obiadu przygotowanego przez panią Teresę. Po południu celebrowaliśmy Eucharystię, która była poprzedzona konferencją o dobrym przeżywaniu mszy świętej. Nieco później br. Kuba razem z chłopakami rozpalił ognisko za pomocą jednej zapałki. Spędziliśmy ten wtorkowy wieczór przy rozmowach, żartach i smacznej kiełbasce z ogniska. Po ognisku wszyscy zebraliśmy się w kaplicy, aby adorować Pana, śpiewać ku Jego chwale i dziękować za kolejny wspaniały dzień. Na koniec dnia br. Adam przygotował konfrontację dwóch zespołów w odgadywaniu podkładów muzycznych do bajek i filmów, czyli teleturniej „Jaka to melodia?”. Zwyciężyła drużyna br. Tomasza, której tylko nieznacznie ustąpiła drużyna Alicji.
Ostatniego dnia naszego pobytu w Łomnicy znów spotkaliśmy się na modlitwach porannych, zjedliśmy wspólnie śniadanie, wysłuchaliśmy konferencji o patriotyzmie i chrzcie Polski przygotowanej przez br. Karola i wyruszyliśmy na mszę świętą do kościoła parafialnego. Po powrocie, tuż przed obiadem został rozegrany mecz piłki siatkowej między drużynami br. br. Jakuba i Adama, który zakończył się wynikiem 3:1 dla pierwszego zespołu. W mieszkaniu czekał na nas „niedzielny” obiad, z domowym rosołem i kotletem schabowym. Czas poobiedni poświęciliśmy na posprzątanie i spakowanie się. Wyjazd do Łomnicy nie był czasem zmarnowanym, bo stanowił świetną okazję do bliższego spotkania z Bogiem oraz integracji naszej grupy. Nie mogę doczekać się kolejnej takiej wyprawy!
Dominik Gawryał,
RSPM