XIX Niedziela Zwykła

Łk 12, 35-40, Gotowość na spotkanie z Chrystusem 

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących swego Pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie.

A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.

* * *

W dzisiejszej Ewangelii Chrystus kieruje do nas szczególne zaproszenie. A mianowicie, wzywa nas do tego, abyśmy byli nieustannie gotowi na Jego przyjście. Można to rozumieć w dwojaki sposób. Z jednej strony, jako chrześcijanie, oczekujemy chwalebnego przyjścia Pana, kiedy to wypełnią się czasy ostateczne i w pełni poznamy przychodzącego Odkupiciela; nazywamy to „paruzją”. Z drugiej zaś strony nie możemy zapominać o fakcie, że Chrystus przychodzi do każdego z nas w naszej codzienności. Dokonuje się to przede wszystkim w słowie Bożym i Sakramentach świętych, jak również w spotkaniu z drugim człowiekiem, przeżywaniem zarówno radości, jak i smutków, podejmowanych obowiązkach, pracy, odpoczynku, itp.

Posługując się przykładami nawiązującymi do uczty weselnej Jezus chce ukazać nam rzeczywistość niekończącej się radości wypływającej z przebywaniem z Nim. Będzie ona nagrodą dla tych, którzy przygotowani będą na przyjście Pana, aby otworzyć Mu drzwi swoich serc. 

Zachęceni zatem słowami Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii, starajmy się przeżywać naszą codzienność w taki sposób, aby być zawsze gotowym na przyjście Pana i nie dać się zaskoczyć Złemu, który nieprzerwanie zagłusza naszą czujność.

Norbert Żukliński CSsR

XVIII Niedziela Zwykła

Ewangelia według św. Łukasza 12,13-21

13A ktoś z tłumu rzekł do Niego: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». 14Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»

15Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».

16I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 17I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. 18I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. 19I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” 20Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” 21Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».

 

We fragmencie Ewangelii na kolejną niedzielę znajdujemy krótki dialog Jezusa z pewnym człowiekiem z tłumu. Chce on, aby Nauczyciel rozwiązał pewną sporną sytuację w jego rodzinie. Mistrz jednak patrzy głębiej. Patrzy na to, co jest „niewidoczne dla oczu”, widzi czym zajęte jest serce tego człowieka i odpowiada na rzeczywistą potrzebę.

Jako prawdziwy Nauczyciel, wykorzystuje zaistniałą sytuację i wychodząc od tego spotkania, daje temu człowiekowi oraz wszystkim, którzy szli za Nim, przestrogę i opowiada pewną przypowieść. Pokazuje nam bogacza, który robi wszystko żeby nie stracić nic ze swego bogactwa, które sobie zgromadził. Dobro, które otrzymał chce za wszelką cenę zatrzymać tylko dla siebie.

Jego serce nie jest wolne, jest uwiązane troską o to, co posiada. Nie potrafi dzielić się tym dobrem z innymi. Zabezpiecza swoją przyszłość z myślą o „odcinaniu kuponów”. Kiedy przychodzi koniec jego życia, a dzieje się to szybciej niż się spodziewa, wszystko to co zgromadził przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

 

Nasze życie (rozumiane w całości) nie zależy od tego, ile pieniędzy zgromadzimy na koncie, jak dobrze urządzimy sobie mieszkanie i czy zabezpieczymy sobie przyszłość. Na koniec i tak to wszystko przestanie mieć znaczenie. Czy moim prawdziwym skarbem jest relacja z Jezusem i to dobro, które daję innym? Jeśli tak, to tego bogactwa ani mole, ani rdza nie zniszczą. Nasz Nauczyciel zaprasza nas dzisiaj żebyśmy razem z Nim usiedli i zobaczyli do czego tak naprawdę przywiązane jest nasze serce.

 

Karol Łukaszczyk CSsR

XVII Niedziela Zwykła

Łk 11, 1-13

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».

A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».

Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.

I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą»

W ewangelii na 17. Niedzielę Zwykłą słyszymy słowa Chrystusa mówiącego o modlitwie. Jeden z uczniów prosi Mistrza: Panie, naucz nas się modlić, jak Jan nauczył swoich uczniów. Jezus w tym momencie daje nam słowa modlitwy Ojcze nasz. Jest to jeden z dwóch fragmentów w Piśmie Świętym, gdzie ona występuje. Drugi znajduje się u św. Mateusza w 6. rozdziale. Aby wytłumaczyć sens modlitwy Jezus przytacza obraz natrętnego przyjaciela, naprzykrzającego się, aby otrzymać to, czego potrzebuje. Uczy nas, że dobra modlitwa, jest wytrwała i gorliwa, nawet pomimo napotykanych przeciwności. Bóg pragnie, abyśmy wychodzili z inicjatywą, „płonąc” w poszukiwaniu Go i pukając do Niego, zawsze mieli nadzieję na odnalezienie i wysłuchanie. 

Końcowe słowa Chrystus kieruje do ojców. Każdy może zadać to pytanie samemu sobie: Czy gdy was syn poprosi o chleb, podacie mu kamień? Albo czy gdy wasz syn poprosi o rybę, podacie mu skorpiona?

Zbawiciel umacnia naszą nadzieję, że skoro nawet źli ludzie potrafią dawać dobre dary, to o ile bardziej nieskończenie dobry Bóg. Największym zaś darem Ojca nie jest ten doczesny chleb czy ryba- o której słyszymy w ewangelii zaspokajająca pragnienie doczesne – ale Chleb, który z nieba zstąpił, sam Chrystus Jezus oraz dający radość Duch Święty pozwalający wołać do Ojca: Abba – Tatusiu. 

Br. Marcin Wojdan CSsR

XVI Niedziela Zwykła

Komentarz do Ewangelii według św. Łukasza 10, 38-42:

Fragment Ewangelii, który Kościół podaje nam na XVI Niedzielę Zwykłą, znajduje się w drugiej części Dobrej Nowiny spisanej przez św. Łukasza. Początek tej części informuje nas m. in. o tym, że Jezus rozpoczyna drogę do Jerozolimy. Zanim dotarł do domu Marty i Marii w Betanii nie został przyjęty w jednym z miast samarytańskich (9, 51-62). Później, na swojej drodze spotkał uczonego w Piśmie, który spytał Go: Nauczycielu co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? (10, 25-37) Zarysowany kontekst wydarzeń w Betanii powinien lepiej pomóc nam je zrozumieć i zarazem wprowadzić w medytację i przeżywanie tego fragmentu.

38 Podczas ich drogi wstąpił do pewnej wsi. Przyjęła Go kobieta imieniem Marta.

  • Jezus, który jest w drodze i gotowy jest odwiedzić wszystkich, przybywa do Betanii, gdzie został przyjęty (gr. ὑπεδέξατο hypededzato – podejmować, przyjmować
    w swoim domu, gościć) przez Martę. Możemy zatem wnioskować, że Marta wypełnia swój obowiązek gościny, jako starsza siostra i odpowiedzialna za dom, co poświadcza również jej imię, które pochodzi od aramejskiego rzeczownika mar oznaczającego: pani domu, gospodynia.
  • Przyjęcie gości z pewnością kosztowało Martę wiele wysiłku, ponieważ Jezus nie przyszedł sam. Choć Jego uczniowie nie są tu wspomniani, to jednak wiemy, że towarzyszyli Mu na drodze ku Jerozolimie. Trud Marty jest więc wyrazem uznania dla Jezusa i Jego uczniów, ale również jest znakiem znajomości i wierności prawu i kulturze. W kontekście ST możemy zatem określić Martę jako sprawiedliwą.

39 Miała siostrę imieniem Maria. Ta usiadła u stóp Pana i słuchała Jego słów.

    • Kiedy Marta troszczy się o strawę dla gości jej siostra Maria jest skoncentrowana tylko na Jezusie. Przeanalizujmy dokładniej jej zachowanie. Ona: siada u stóp parakathestheisa pros (parakathestheisa – siadać obok, siadać u stóp), (pros – blisko, przy). Maria siada przy stopach Jezusa. Ta bliskość wyraża się w jej zasłuchaniu w słowa Odkupiciela, skupieniu się jedynie na Nim i przyjmowaniu nauki, którą podaje do przyjęcia i wypełniania. 
    • Uczniowie siadywali u stóp swego nauczyciela aby móc go słuchać i przyjmować naukę. Rola ta jednak była zastrzeżona tylko dla mężczyzn, dlatego pozycja jaką zajęła Maria z pewnością spotkała się ze zdziwieniem obecnych tam mężczyzn żydowskich, a może nawet ze zgorszeniem i żalem do Jezusa, który jej na to pozwolił.
  • Zachowanie Marii jest dla nas symbolem zasłuchania się w Jezusa, kontemplacji i modlitwy pełnej miłosnego zjednoczenia, nawet wówczas gdy towarzyszy temu ryzyko krytyki otoczenia.

40 Martę tymczasem pochłaniały liczne zajęcia. W końcu podeszła i powiedziała: Panie, czy nie obchodzi Cię to, że moja siostra zostawiła mnie przy pracy samą? Powiedz jej, żeby mi pomogła.

  • Marta była pochłonięta pracą. Dla opisania jej stanu został tu użyty termin periespato oznaczający rozproszenie i roztargnienie. Sugeruje nam to, że Marta być może słuchała pojedynczych słów Jezusa będąc ,,w progu” i wracając do swoich zajęć. W końcu poziom jej frustracji powoduje, że podchodzi do Jezusa. To stanięcie przed Nim wyraża czasownik epista oznaczający dokładnie: stanąć wyżej, stanąć nad kimś (Maria u stóp). Starsza siostra jest przekonana, że postępuje dobrze wypełniając prawo i płynące z niego obowiązki. Wyrzuca zatem swoje pretensje Jezusowi zestawiając siebie z postawą Marii.
  • Możemy tu zauważyć konflikt między ,,osobą czynu” – dyscyplina, szukanie zadań i wykonywanie ich, a ,,uczniem” – spontaniczność, skupienie się na osobie.
  • Rozdwojenie Marty zaburza jej relację z Jezusem, ale nie tylko z Jezusem lecz również z jej siostrą. Zauważmy, że nie rozmawia ona z Marią, a jeśli już coś chce jej przekazać, to czyni to oskarżając ją przed Jezusem.

41-42 Pan zaś odpowiedział jej: Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele rzeczy, a potrzeba jednego. Maria wybrała sobie dobrą część – część, która jej nie będzie zabrana.

  • W swojej odpowiedzi Jezus nie podważa gościnności Marty, nie bagatelizuje i nie odrzuca jej posługi. Pomaga jej natomiast zauważyć i nazwać napięcie, które się w niej zrodziło, pokazując także jego źródło.
  • Rola gościnności jest rolą pani domu. Rola ucznia, to bycie przy nauczycielu i słuchanie Jego słów. Jezus nie przeciwstawia Marty Marii, nie kategoryzuje ich. Marta potrzebuje Marii, a Maria potrzebuje Marty.
  • Maria obrała najlepszą cząstkę, ponieważ w centrum swojego życia postawiła słowo Jezusa. Jeżeli nasze serce jest pozbawione słuchania Słowa to staje się rozdarte. Kiedy jesteśmy oderwani od centrum naszego życia, którym jest Jezus, to nasze wysiłki stają się niedokładne, tracą na wartości i tracimy radość z ich wykonywania.

Bardzo często czytając ten fragment zestawiamy ze sobą te dwie postawy ganiąc Martę i chwaląc Marię. Jak widzimy Jezus nie gani jednak Marty, ale ukazuje co w życiu jest najważniejsze – słuchanie Go i wypełnianie Jego nauki, postawienie Go w centrum swojego życia. Oczywiście Jezus nie karze nam teraz rezygnować z naszej pracy i różnorakich zaangażowań, potrzebujemy tego dla utrzymania i rozwoju, i co ważne, inni potrzebują naszej pracy. Widzimy jednak, że jeśli w naszym zaangażowaniu zabraknie czasu na słuchanie Pana, na przebywanie z Nim na modlitwie, wówczas stajemy się rozdarci, tracimy sens, cel i motywację. 

Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam zatem dwie postawy, zachęcając nas, abyśmy ,,zmieścili je w sobie”. Umieszczając Jezusa w centrum nie tylko poprawimy jakość naszego życia, relacji i pracy, ale staniemy się również Jego świadkami w środowiskach naszego życia!

Dominik Strychacz CSsR

XV Niedziela Zwykła

Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie

Na początku zwróćmy uwagę na literalny sens komentowanego fragmentu. Możemy w nim wyróżnić dwie rzeczywistości: rozmowę Jezusa z uczonym w Prawie oraz samą przypowieść. Dialog osadzony jest w kontekście, kiedy to jeden z uczonych w Prawie próbuje podchwycić Chrystusa na słowie, zadając pytanie: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus prowokuje swojego adwersarza, by sam odpowiedział na to pytanie. Wysłuchawszy jego odpowiedzi, pochwala wywód puentując: „To czyń, a będziesz żył”. Jednak uczony w Piśmie chcąc się usprawiedliwić – jak gdyby miał coś na sumieniu – zadaje kolejne pytanie: „Kto jest moim bliźnim?”. W tym momencie Jezus opowiada przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Pyta następnie uczonego: „Kto okazał się bliźnim względem rannego?”. „Ten, który okazał mu miłosierdzie” – odpowiada nauczyciel ludu. Chrystus podobnie jak w pierwszej części perykopy apeluje, aby ten szedł i czynił podobnie – aby stawał się bliźnim dla innych.

Przejdźmy do rozważenia przypowieści na poziomie metaforycznym. W rozmowie Jezusa z uczonym w Prawie zauważamy zmianę postrzegania myślenia o bliźnim. Uczony, pytając: „Kto jest moim bliźnim” spotyka się z Chrystusowym stawaniem się bliźnim dla innych. Jezus tłumaczy tę kwestię wykorzystując przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Możemy w niej wyróżnić takie postacie jak Samarytanin, lewita, kapłan, ranny oraz karczmarz. Najczęściej słyszymy, że powinniśmy utożsamiać się z miłosiernym Samarytaninem, jako tym, który nie omija potrzebującego. Jednak chciałbym w tym momencie odnieść się do komentarzy Ojców Kościoła. W rannym zauważamy pierwszego człowieka – Adama, a wraz z nim całą ludzkość zranioną przez grzech pierworodny. Pobity przez zbójców nie jest ani martwy ani żywy – jest „na wpół umarły”. W postaci miłosiernego Samarytanina widzimy Chrystusa, który przybywa, aby podźwignąć rannego człowieka i uratować go z opresji grzechu. Jest to ktoś różny od lewity i kapłana, ktoś, kto myśli bardziej sercem niż przepisem prawa. Oliwa i wino są symbolami sakramentów świętych, zwłaszcza chrztu i eucharystii, służących uleczeniu i pokrzepieniu przez Chrystusa. W osobie gospodarza możemy dostrzec symbol Kościoła, który opiekuje się rannymi. Każdy z nas, włączony w Mistyczne Ciało otrzymuje od Jezusa talenty, które wykorzystuje dla leczenia i wspierania swoich braci i sióstr. Samarytanin zwraca się znamiennymi słowami do gospodarza: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Widzimy w tych słowach zapowiedź otrzymania nagrody za uczynione względem bliźnich dobro. 

Chrystus zachęca nas, abyśmy szli i owoc przynosili. Fragment o miłosiernym Samarytaninie uczy nas „wyobraźni miłosierdzia”, o której wspomina papież Franciszek. Chrystus pokazuje nam, że aby osiągnąć życie wieczne nie wystarczy tylko mówić o Bogu, ale wiarę przekuwać w służbę dla innych. W taki sposób stajemy się bliźnimi dla braci. 

Br. Marcin Wojdan CSsR  

XIV Niedziela Zwykła

Z Ewangelii według Świętego Łukasza (10, 1-12. 17-20)

Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże». «Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu». Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają». Wtedy rzekł do nich: «Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».

 

* * *

Oto Ja was posyłam. Tym wezwaniem, które Jezus kieruje dzisiaj do swoich uczniów, można podsumować rozpoczynający się dzisiaj w Kościele czternasty tydzień zwykły. Poszczególne dni tygodnia będą przybliżać nam w sposób szczególny wartość naszego powołania.

Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus powołał każdego z nas do różnych zadań, miejsc i sytuacji życiowych, by głosić orędzie obfitego Odkupienia – orędzie Jego nieskończonej miłości. Dzisiejsza Ewangelia wprowadza nas na drogę Jezusa. Na Jego początkowy etap podróży do Miasta Świętego – Jerozolimy, gdzie dokona się w pełni dzieło Zbawienia. Oto dopełnia się czas Chrystusa, a wraz z Nim i nasz czas. W dzisiejszym, trudnym świecie, to właśnie my, chrześcijanie, jesteśmy Jego uczniami i kontynuatorami Jego nauki i zbawczego dzieła. Tak, jak uczniowie wysyłani są w świat, aby świadczyć o Bożej miłości i nadchodzącym królestwie Bożym, tak i my posłani jesteśmy do naszych wspólnot, miejsc i środowisk pracy, aby być zwiastunami Bożego miłosierdzia, przyoblekając się w dobre uczynki, które służą nam za narzędzia w naszym powołaniu. 

Jezus posyła swoich uczniów po dwóch. To stanowi zachętę dla nas, aby nie iść przez ten świat samemu, ale stale mieć kogoś u swego boku, ponieważ ewangelizacja ma zawsze charakter wspólnotowy. Osoby w niej zawarte uzupełniają się i wzajemnie wspierają w dziełach miłosierdzia. Pamiętajmy zarazem, aby do tej wspólnoty nieustannie zapraszać Chrystusa. Z Nim budujmy relację i czerpmy siłę niezbędną do realizacji naszego ziemskiego powołania.

Pan Bóg zaprasza nas dzisiaj do współpracy w dziele zbawienia, a na tej drodze umacnia nas szczególnymi darami. Chciejmy ochoczo i z wiarą odpowiedzieć na dzisiejsze Jezusowe wezwanie do szerzenia Królestwa miłości we współczesnym świecie!

Norbert Żukliński CSsR

XIII Niedziela Zwykła

Na większą cześć i chwałę Pana Boga Wszechmogącego w Trójcy Świętej Jedynego, a nam na pożytek nasz zbawienny, na XIII Niedzielę Zwykłą czyta nam Kościół Święty Matka nasza Ewangelię zapisaną u świętego Łukasza:

Gdy zbliżały się dni Jego odejścia, postanowił i On udać się do Jeruzalem. Przed sobą wysłał gońców. Podążyli przodem i weszli do jakiejś wsi samarytańskiej, aby Mu tam przygotować. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ szedł w kierunku Jeruzalem. Jakub i Jan, którzy tego doświadczyli, rzekli: „Panie, chcesz, abyśmy rozkazali, by ogień spadł z nieba i strawił ich?” Odwróciwszy się do nich, upomniał ich. Poszli do innej wsi.

Kiedy szli drogą, odezwał się ktoś do Niego: „Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptactwo z przestworzy – gniazda, a Syn Człowieczy nie ma na czym głowy oprzeć”. Innemu rzekł: „Chodź ze mną”. On odpowiedział: „Panie, pozwól mi najpierw pójść, aby pogrzebać mojego ojca”. Na to mu rzekł: „Zostaw umarłym grzebanie swoich umarłych, a ty idź i nieś wiadomość o królestwie Bożym”. Odezwał się jeszcze inny: „Pójdę z Tobą, Panie, lecz pozwól mi najpierw pożegnać się ze swoimi w domu”. Jezus mu odpowiedział: „Nikt, kto przykłada rękę do pługa, a spogląda do tyłu, nie jest zdatny do królestwa Bożego”. (Łk 9, 51-62)

 

Z łatwością możemy zauważyć, że dzisiejsza Ewangelia składa się z dwóch części. W pierwszej ukazana jest sytuacja Jezusa i Apostołów w drodze do Jerozolimy. Samarytanie pozostawali w konflikcie z Żydami. Jako, że Jerozolima była świętym miastem Żydów, Samarytanie nie okazywali gościnności tym, którzy do niej pielgrzymowali. Ten los spotkał również Jezusa i Jego uczniów. Apostołowie Jakub i Jan, płonący gorliwością, chcieli zesłać ogień z nieba, by oczyścić tę wieś, w której Chrystus nie został przyjęty. Jednak nie w ten sposób Jezus chce podchodzić do ludzi, nawet tych, którzy są wrogo do Niego nastawieni. Stąd Jego upomnienie wobec Jakuba i Jana, których zresztą w innym miejscu Ewangelii nazwał „Synami Gromu”, ze względu na ich porywczość.

Słowa „by ogień spadł z nieba i strawił ich” są zaczerpnięte z 2 Księgi Królewskiej (2 Krl 1, 10.12) i odnoszą się do proroka Eliasza, który jako mąż Boży sprowadził gromy z nieba na żołnierzy króla samarytańskiego Ochozjasza, którzy przyszli go pojmać. Ochozjasz chciał sprzeniewierzyć się Bogu, pokładając ufność w pogańskich bóstwach. Przeciwko takiemu postępowaniu wystąpił Eliasz i za to miał zostać ukarany.

Taki kontekst pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego Jakub i Jan chcieli w ten sposób ukarać mieszkańców wioski samarytańskiej, która nie przyjęła Jezusa.

Druga część Ewangelii mówi o tym, jakie wymagania stawia Jezus swoim uczniom. Decyzja wyboru Jezusa w swoim życiu, jest decyzją radykalną. Nie znosi bowiem ona półśrodków i serca podzielonego. Chrystus wymaga by całe serce człowieka było oddane wyłącznie Jemu. Ten, kto wybiera życie z Chrystusem, nie może oglądać się za siebie, na swoje poprzednie życie i z utęsknieniem do niego wracać.

Bóg przez to słowo, które do nas dziś kieruje, zachęca nas do odważnej decyzji pójścia za Chrystusem. Do przysłowiowego postawienia wszystkiego na jedną kartę. Żeby jednak taka decyzja była możliwa, potrzebujemy dużo ufności. Niech Maryja wyprasza nam tę cnotę, by nasze serce należało jedynie do Chrystusa, bez zostawiania sobie takiego miejsca, do którego nie ma On dostępu.

Patryk Reczek CSsR

 

XII Niedziela Zwykła

Ewangelia według św. Łukasza 9,18-24.

18Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» 19Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał».

Kim jest Jezus? To pytanie jest zadawane przez ludzi od dwudziestu wieków. To właśnie pytanie stawia nam On sam w dzisiejszej Ewangelii. Odpowiedzi są różne. Jak za czasów, gdy żył, tak i teraz. Wyjątkowy człowiek, prorok, a może… ktoś więcej? Jezus kieruje to pytanie do swoich uczniów, tych, którzy mieli okazję być z Nim bliżej. Widzieli Go modlącego się, uzdrawiającego i nauczającego tłumy. Mieli okazję lepiej Go poznać.

20Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». 21Wtedy surowo im przykazał i napominał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.

Jezus kierując to samo pytanie bezpośrednio do uczniów oczekuje od nich, a także od każdego z nas, konkretnej deklaracji: Kim dla mnie jest Jezus? Piotr odważnie wyznaje, że uważa Jezusa za Mesjasza. Kogoś posłanego przez Boga, na którego wszyscy oczekiwali, kogoś kto nareszcie… No właśnie, co zrobi? Wyzwoli z niewoli, przywróci Królestwo – tylko jakie? Apostołowie oczekiwali na wyzwolenie polityczne, przywrócenie na nowo Królestwa Izraela.

22I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

Jezus wyjawia Apostołom, jakim naprawdę jest Mesjaszem i po co przyszedł na świat. Zapowiada swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie – wydarzenia paschalne. To było nie do pojęcia. Jak Mesjasz może cierpieć i umrzeć na znaku pohańbienia? To jest jednak Jego misja. Przychodzi na ten świat i z miłości do mnie ma umrzeć, ale nie pozostanie w grobie – zmartwychwstanie. Kim jestem dla Jezusa? On walczy o mnie. On, sam Bóg, przychodzi na świat po to, by o mnie zawalczyć. Naprawdę jestem aż taki ważny? Tak – On to robi dla mnie.

23Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 24Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa».

Na koniec dzisiejszego fragmentu Ewangelii Jezus kieruje do nas zaproszenie. Czy chcę iść za Jezusem? On nie mówi: „macie iść za Mną”, mówi: „jeśli chcesz”. W swojej ogromnej miłości do nas pozostawia nam wolność. Tak. On przychodzi, aby nas wyzwolić z niewoli naszego grzechu, z egoizmu. Pragnie abyśmy w wolności potrafili kochać. Zostawia nam na tę drogę swój wzór, bo „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za swoich przyjaciół”. Zostawiając nam ten wzór, jednocześnie uzdalnia nas mocą swojego Ducha, abyśmy potrafili, jak On sam, oddawać życie za braci.

Karol Łukaszczyk CSsR

Uroczystość Najświętszej Trójcy

Ewangelia według św. Jana 16, 12 – 15

12 Wiele mam jeszcze do powiedzenia wam, lecz teraz nie jesteście zdolni udźwignąć. 13 Kiedy przyjdzie On, Duch Prawdy, On was wprowadzi w całą prawdę, bo nie będzie mówił od siebie, lecz, co usłyszy, powie. Także rzeczy przyszłe wam ujawni. 14 On Mnie otoczy chwałą, bo ode mnie weźmie i wam objawi. 15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje; dlatego powiedziałem, że ode mnie weźmie i wam objawi.

16,12 Wiele mam jeszcze do powiedzenia wam, lecz teraz nie jesteście zdolni udźwignąć.

Jezus w tych słowach jasno mówi i daje do zrozumienia że Apostołowie, choć podążali za Nim i słuchali Jego słów, nie będą zdolni udźwignąć, nadchodzących wydarzeń: męki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa. Te wydarzenia będą dla nich zbyt trudne, zbyt niezrozumiałe.

16, 13 Kiedy przyjdzie On, Duch Prawdy, On was wprowadzi w całą prawdę, bo nie będzie mówił od siebie, lecz, co usłyszy, powie. Także rzeczy przyszłe wam ujawni.

To Duch Święty, Duch Prawdy będzie pomocą i da możliwość pełnego zrozumienia drogi Jezusa i zbawczego palnu Boga względem ludzi.

Prawda – to wolność od nieszczerości w postępowaniu, od obłudy, od zatajania swych myśli i czynów.

16, 13 Kiedy przyjdzie On, Duch Prawdy, On was wprowadzi w całą prawdę, bo nie będzie mówił od siebie, lecz, co usłyszy, powie. Także rzeczy przyszłe wam ujawni. 14 On Mnie otoczy chwałą, bo ode mnie weźmie i wam objawi.

Aktywność Ducha Prawdy jest wyrażona czasownikami:

  • wprowadzi [gr. hodēgēsei] (przewodzić) oznacza i odsyła nas do Jezusa, który jest drogą [gr. hē hodos], w Starym Testamencie użyty ten czasownik dla okreslania Boga, który prawadzi swój lud po pustyni, kierując do drogą prawdy.
  • objawi [gr. anangelei] (oznajmiać) Duch Święty, nie będzie oznajmiał nowych rzeczy, nie przyniesie ze sobą nowego objawienia, innego niż to które zostawił Jezus. On będzie tylko wyjaśniał prawdę przyniesioną przez Jezusa. Będzie wskazywał na znaczenie przyszłych wydarzeń i ich interpretacje poprzez przypomnienie prawd danych przez Jezusa.
  • otoczy chwałą [gr. doksasei] (uwielbić) Duch Święty uwielbi Jezusa. Jego na ziemi już nie będzie ale dzięki Duchowi Prawdy wierzący utwierdzą się w przekonaniu że Jezus jest prawdziwym Mesjaszem.

16, 15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje; dlatego powiedziałem, że ode mnie weźmie i wam objawi.

Do tej pory, czyli do momentu zesłania Ducha Świętego, to Jesus był nauczycielem uczniów. To On mówił to, co słyszał od Ojca. Teraz to Duch Prawdy będzie nauczycielem i przewodnikiem ludzi wierzących w drodze do Ojca.

Całość tej perykopy pokazuje jak, Trójca Święta działa w świecie i jak ten świat ożywia i prowadzi do pełnego poznania prawdy i osiągnięcia szczęcia. Bóg, który był przewodnikiem, Jezus, który doprowadził do Zbawczego dzieła i Duch Święty, który zostaje z nami dla potrzymywania i aktualizowania Boskiego planu wzgledem nas.

Ireneusz Krzywoń CSsR

Niedziela Zesłania Ducha Świętego

Ewangelia wg św. Jana 14,15-16.23b-26.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze. Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

  • 14,15

To już wam powiedziałem, gdy przebywałem z wami.

Miłość człowieka do Jezusa wyraża się poprzez życie według Jego nauki. Człowiek, który prawdziwie miłuje wypełnia przykazania. Nie jest to jednak związane ze strachem przed grzechem i potępieniem, lecz naturalnym następstwem życia z Bogiem. Duch Święty (Jego działanie w nas jest łaską) prowadzi nas w rozwijaniu naszej relacji z Jezusem, więc pomaga nam także kroczyć drogą przykazań. Tak określił to Prorok Ezechiel: Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je (Ez 36:27).

  • 14,16

Ja natomiast będę prosił Ojca i On da wam innego Opiekuna, aby był z wami na wieki.

Tylko Jan ewangelista dla Ducha Świętego używa terminu ,,Paraklet” (w przekładzie polskim: Pocieszyciel, Pomocnik, Opiekun), dlatego przyjrzyjmy się dokładniej jego znaczeniu i temu w jakim kontekście był używany:

  • παράκλητος (parakletos): zdolny do udzielenia zachęty, odwagi, pomocny, zdolny do pokrzepienia, orędownik, rzecznik, pocieszyciel;
  • Kontekst prawny: osoba wspomagająca oskarżonego w procesie sądowym; obrońca; adwokat; wstawiający się za kimś;
  • Kontekst żydowski: aniołowie na sądzie ostatecznym pełnią rolę oskarżycieli lub obrońców. Paraklet jest obrońcą, który broni człowieka wykluczonego stawiając jednocześnie zarzuty oskarżycielowi. Utożsamiany jest z wypełnianiem przykazań, pokutą, dobrymi uczynkami i jałmużną;
  • Kontekst języka religijnego: osoba, która wstawia się za człowieka – orędownik przed Bogiem.

Pan Jezus zapowiada ,,innego Parakleta”, ponieważ to On jest Pierwszym Parakletem. Ten wyproszony u Ojca, który ma przyjść jako dar dla wierzących to Duch Święty (Duch Prawdy), który będzie prowadził jednostkę i całą wspólnotę wierzących w pielgrzymce prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem.

  • 14,23-24

Jeśli ktoś Mnie kocha, będzie wypełniał moje Słowo i mój Ojciec otoczy go miłością. Do takiej osoby przyjdziemy i zatrzymamy się u niej. Kto Mnie nie kocha, nie wypełnia moich słów, a Słowo, którego słuchacie, nie jest moim Słowem. Pochodzi ono od Ojca, który Mnie posłał.

Według Żydów Bóg jest obecny w sposób szczególny pośród tych, którzy studiują Jego Prawo (Tora). W Starym Testamencie Bóg zamieszkał w swojej świątyni, pośród swojego ludu. Boże Prawo jest zapisane w sercach tych, którzy są mu wierni, a Jego Duch działa przez proroków. My dzięki Jezusowi Chrystusowi jesteśmy zaproszeni do jeszcze głębszej relacji człowiek-Bóg, która ma charakter osobowy. Ci, którzy przez wiarę jednoczą się z Jezusem, korzystają z owoców Jego zbawczej Męki i Zmartwychwstania stają się świątynią, w której mieszka Bóg. Człowiek może stać się żywym tabernakulum i nieść Boga w sobie do środowisk, w których żyje.

  • 14,25

To już wam powiedziałem, gdy przebywałem z wami.

Podczas pobytu na ziemi Jezus objawia prawdę o Ojcu. Opowiada ludziom o Jego imieniu – kim JEST i jaki JEST. W ten sposób objawiła się miłość Boga do człowieka, który mógł oglądać Boże oblicze. Każde głoszenie Ewangelii jest odniesieniem do tego wydarzenia i to nie jedynie historycznym ale urealnionym w trakcie głoszenia.

  • 14,26

Natomiast Opiekun, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

Duch Prawdy wnosi zrozumienie słów Jezusa do sytuacji, w której znajduje się człowiek. Uzdalnia nas również do przyjmowania tych słów i zachowywania ich. Nie jest to jedynie droga poznawczo-intelektualna, lecz przede wszystkim droga rozwoju w Miłości.

Dominik Strychacz CSsR