W środę 6 marca o godzinie 19:45 w domu zakonnym redemptorystów w Krakowie odbyło się spotkanie Redemptorystowskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Misji – wspólnoty gromadzącej osoby, którym leży na sercu wspieranie misji zagranicznych Kościoła, w myśl nakazu Chrystusa zawartego w Ewangelii: Idźcie
i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
W ramach spotkania gościliśmy siostrę Julitę, felicjankę i misjonarkę w Haiti, karaibskiej wyspie, od wielu lat zmagającej się z ogromną biedą, kataklizmami naturalnymi oraz – od kilku lat – z ogromną przestępczością, będącą skutkiem anarchii panującej w kraju i paraliżu instytucji państwowych. W 2021 roku prezydent tego kraju został zamordowany przez przestępców w swoim własnym domu. Przełożeni wspólnoty czterech felicjanek posługujących w Jacmel, południowym mieście Haiti podjęli decyzję o ich natychmiastowej ewakuacji.
Siostra Julita i pozostałe misjonarki nie tracą jednak nadziei na powrót do tego bardzo biednego, ale spragnionego nadziei kraju. Jak podkreślała, choć katolicyzm statystycznie jest tam największą religią, ludzie często są katolikami jedynie „na papierze”, w codziennym życiu praktykując rodzimą religię voodoo, będącą połączeniem wątków chrześcijańskich z wierzeniami afrykańskimi, przywiezionymi przez przodków Haitańczyków na ich wyspę.
Siostra Misjonarka opowiadała nam o wielu dziełach, które powstały wokół wspólnoty sióstr, jak na przykład: szkolenie z obsługi filtrów do oczyszczania wody, Kuchnia Matki Angeli zapewniająca posiłek dzieciom, którym realnie grozi śmiertelny głód oraz szkoła – zarówno podstawowa i średnia dla dzieci
i dorosłych. Jest także szkoła szycia, dająca możliwość godnego zarobku, gdzie nie działają żadne fabryki ani manufaktury tekstylno-odzieżowe. Dla mieszkańców miasta a nawet leżących daleko w górach wiosek dociera Przychodnia Matki Angeli, składająca się z terenowego samochodu wypełnionego lekamii opatrunkami, prowadzonego przez lekarza i pielęgniarza. Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Haiti, część tych dzieł ograniczyła swoją działalność, ale .Ludzie tam mieszkający dalej starają się je kontynuować. Na przykład siostry łączą się z zagranicy ze swoimi grupami i prowadzą katechezę oraz uczą szyć „na odległość”.
Siostra Julita ubogaciła nasze spotkanie zdjęciami i filmami z jej posługi na Haiti: mogliśmy więc nieomal naocznie przekonać się o warunkach w jakich żyją na co dzień podopieczni sióstr oraz poziom dzieł, jakie dla tamtejszej społeczności tworzą felicjanki. Siostra podkreślała także zaangażowanie w katechizację
i rozwój duchowy Jacmel, na które składają się pomoc w katechizacji i organizacji wydarzeń religijnych
Nie zabrakło także pytań od uczestników spotkania. Obejmowały one szeroki zakres zagadnień, wśród których szczególnie mocno wybrzmiało pytanie o sens pomocy krajowi, który od lat wspierany pomocą organizacji międzynarodowych nie jest w stanie stanąć na nogi, a wręcz ma się coraz gorzej. Siostra potwierdziła, że problem ten istnieje oraz jest podwójny: wiele grup, zwłaszcza przestępczych wspiera anarchię i pogłębia chaos w Haiti, aby ukryć swoją działalność, ale także przywódcy kraju nie przyczyniają się do zdecydowanej rozprawy z wrogami porządku, często w obawie o swoje życie, a częściowo
z powodu chęci własnego zysku. Nie pomaga także stan moralny mieszkańców, powszechny nieomal upadek rodziny i bardzo utrudniony dostęp do edukacji. Pomimo wszystko jest jednak nadzieja, a dla nas chrześcijan jest nią Jezus Chrystus, który zawsze był i pozostał na Haiti i wzywa tam swoich misjonarzy.
br. Jakub Ciepły CSsR